5/17/2013

10. Wspólna noc.

Ten rozdział dedykowany jest Hanie - chan, dzięki której on powstał. Mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo ja zupełnie nie mam głowy do takich rzeczy (wiesz, co mam na myśli - różowe kajdanki ^^). W końcu nie jestem Jiraiyą... No, ale trudno, jak wyszło, tak wyszło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Za oknem świecił księżyc, a ja leżałem na łóżku, bawiąc się tymi różowymi, puchatymi kajdankami, które dał nam jeden z trójki Sanninów. Czy Jiraiya naprawdę myślał, że skorzystamy z tego durnego gadżetu? Jednak to coś było lepsze od dożywotniego zapasu prezerwatyw...

Rzuciłem kajdanki na bok i ziewnąłem, przeciągając się.
- Ależ ja jestem zmęczona... - jęknęła Hanare, wchodząc do sypialni i siadając na łóżku.
- Nie tylko ty. Mam wrażenie, że zaraz odpadną mi kończyny, ale to i tak nie zmienia faktu, że to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, pani Hatake. - powiedziałem, przytulając się do żony.
Objęła mnie, a ja położyłem głowę na jej piersi.
- Hanare...? - zacząłem po chwili - A może byśmy... no wiesz...
Jęknęła.
- Zmęczona jestem, może jutro... - powiedziała, gładząc mnie po włosach, co powodowało, że stawałem się coraz spokojniejszy i bardziej rozluźniony.
Westchnąłem i odsunąłem się od niej i spojrzałem jej prosto w oczy.
- Przecież to nasza noc poślubna, wypadałoby... - powiedziałem - A poza tym, może byśmy sprawdzili, do czego służą te kajdanki, co...
I zanim zdołała cokolwiek zrobić, lub powiedzieć, pocałowałem ją długo i namiętnie.
- Dlaczego ty mnie tak kusisz... - wyszeptałem między jednym pocałunkiem a drugim.
Nie odpowiedziała mi.
Zjechałem więc niżej  i prawą dłonią zacząłem zataczać kółka po wewnętrznej stronie jej uda. Lewa ręka błądziła zaś po jej ciele, włosach, twarzy... Całowałem jej szyję i dekolt, po czym znów wpiłem się w jej usta.
 Jednak na tym się nie skończyło. Jednym ruchem zerwałem z siebie koszulkę, by po chwili zostać w samych spodniach od dresu.
Hanare też nie próżnowała, moment później została w  samej bieliźnie, co mnie jeszcze bardziej podnieciło.
- Kakashi, zróbmy to, proszę... - powiedziała cicho, wtulając się we mnie.
Znów ją pocałowałem.


Pół godziny później usłyszeliśmy hałas, ale nie przestawaliśmy. Jeżeli Sora ma łeb na karku, nie zajrzy... Przeliczyłem się. Drzwi od sypialni stanęły otworem, w przejściu stał mój brat i patrzył jak się kochamy. Gorzej chyba być nie mogło. Musiał akurat w tej chwili przyjść do domu? Musiał? I dlaczego zawsze mam takiego cholernego pecha!?
- SPADAJ STĄD, MŁODY!!! - krzyknąłem, zakrywając i siebie i Hanare.
On jednak nic sobie z tego nie robił, tylko stał i patrzył na nas, jakbyśmy byli nie wiadomo kim.
- O rany... - wyszeptał, po czym zwiał do pokoju, nie zamykając drzwi.
Trzęsąca się Hanare, wtuliła się we mnie i wyszeptała:
- Co teraz będzie?
Uśmiechnąłem się do niej smutno i pocałowałem ją w czoło.
- Spokojnie, porozmawiam z nim.
Wstałem, nasunąłem na siebie szlafrok, po czym udałem się do pokoju Sory.
Na odchodnym, Hanare powiedziała cicho:
- Tylko za bardzo na niego nie krzycz, to jeszcze dziecko.
- Yhym. Postaram się.
Wyszedłem z sypialni i po chwili stałem już pod drzwiami Sory. Zapukałem.
- Czego? - odpowiedział mi przytłumiony głos.
- Mogę wejść? - zapytałem
- No dobra, właź...
Otworzyłem drzwi i wszedłem do pokoju. Sora siedział na łóżku i ostrzył kunai o kunai. Na twarzy miał wymalowaną wściekłość.
- Sora, chciałem porozmawiać na temat tego, co się przed chwilą wydarzyło. - powiedziałem spokojnie.
- No i? Co wielki Kakashi chciałby mi powiedzieć? Może to jaki jestem żałosny!? - wrzasnął
- Sora... Przestań, nie o to chodzi. Mam na myśli tylko to, że no... nie powinieneś tak wchodzić bez pukania ani nic. Takie zachowanie świadczy o twojej kulturze.
Spojrzał na mnie ze złością.
- Ty wiesz jak ja się czuję w twoim towarzystwie? Jak ostatni śmieć! Wszyscy widzą tylko ciebie, tego słynnego Kakashi'ego Hatake, wielkiego shinobi! A ja!? Kim ja jestem? Tylko zwykłym, durnym nastolatkiem, który nic nie potrafi! - walnął w szafę, stojącą w rogu pokoju. - Jestem nikim!
Wstałem i podszedłem do niego.
- Nie mów tak. Nasz ojciec na pewno by nie chciał, żebyś tak mówił o sobie. Gdyby w tej chwili tu stał, powiedziałby, że nie powinieneś się tak zamartwiać. - powiedziałem
Sora znów usiadł na łóżko. Nie ostrzył już sztyletu, tylko miętolił palcami pościel.
- Kakashi... Jaki on był? - zapytał cicho.
Spojrzałem na niego.
- Ojciec?
Pokiwał głową, patrząc na mnie z zaciekawieniem.
- Był wspaniałym człowiekiem, prawym i sprawiedliwym, nigdy nie pozwolił skrzywdzić swoich przyjaciół. Wszyscy zawsze mogli na niego liczyć, nikogo nie zostawił w potrzebie. Był również świetnym ojcem, a do tego silnym shinobi porównywalnym do trójki legendarnych sanninów. - powiedziałem. - Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Ojciec wrócił do domu przybity, po tym, jak misja zakończyła się fiaskiem, a to dlatego, że ocalił swoich przyjaciół, którzy wkrótce się od niego odwrócili. Tata miał tylko mnie, ale co ja mogłem zrobić, byłem tylko dzieckiem... W końcu ojciec stoczył się tak nisko, że... popełnił samobójstwo. - zakończyłem, przerywając swój monolog. - To był koniec wspaniałego ninja.
Przez chwilę milczeliśmy, nie wiedząc, co i jak powiedzieć. Przez to, co opowiedziałem Sorze, w głowie pojawiało mi się tysiące nieprzyjemnych obrazów.
- Wiesz co? - Sora przerwał nieprzyjemną ciszę?
- No?
- Nie jesteś wcale taki zły. - powiedział, uśmiechając się.
- Ty w sumie też nie. - odparłem
Wychodząc z pokoju, usłyszałem:
- Ale w łóżku to ja jestem lepszy...
- Akurat. - powiedziałem, śmiejąc się i zamykając za sobą drzwi.

Wróciłem do sypialni, w której czekała na mnie Hanare. Nie zasnęła przez ten czas. Położyłem się obok niej i wtuliłem twarz w jej włosy.

- Tęskniłem. - wyznałem, obejmując ją.
- Co mu powiedziałeś? - zapytała, po czym pocałowała mnie w czoło.
- To i owo... Nic ważnego...
Ziewnąłem.
- Zmęczony jesteś. - powiedziała cicho.
- Tak trochę.
- Trochę? Wyglądasz jak siedem nieszczęść.
Odsunęła mnie od siebie, przytuliła się i już po chwili znaleźliśmy się w krainie snów.

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam twoje opowiadania są na prawdę świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz, nikt mi jeszcze tego nie powiedział, cieszę się że tak myślisz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jej dziękuje za dedykację :D :*!
    No więc czemu akurat ten Sora musiał wleźć do pokoju -.-
    A tak już fajnie było :D
    Co Kakashi odwalił ? -.- Zanim dalej się kochać poszedł spać xD Co za pajac xD Ja go bym zaraz rozruszała :D
    Notka bardzo fajna ;)


    Trochę błędów wyłapałam ale interpunkcyjnych i literówek.
    za dużo w zdaniach dodajesz i :) A czasami stawiasz przecinki tam gdzie nie trzeba, a gdzie powinny byc to ich nie ma :) Ale z czasem to ci się polepszy ;) Zawsze dodawaj przecinki przed a i że .

    OdpowiedzUsuń
  4. No co się dziwić, na tablecie pisałam notkę. Nie ogarniam go za bardzo, wiem, że zrobiłam parę błędów, ale później nie chciało mi się już ich poprawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jenki jenki ale rozdziałek :D XD ^^
    czerwone puchate kajdanki *____* hmm .. ciekawe ;D
    i to że on jest lepsze w łóżku od niego hahaha.. rozwaliło mnie to
    bardzo zafascynowała mnie odpowiedz Katahiego który opowiedział bratu o ojcu..
    już po prostu nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów czekam na więcej *___*
    życzę dużo weny
    całuski
    Marta ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. no może nie czerwona, ale różowe. No nieważne, cieszę się, że Ci się podoba *_*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kajdanki? Mogłam się spodziewać tego po Jirayi

    OdpowiedzUsuń

Reklama

CREATED BY
Mayako