2/15/2013

4. Misja - pułapka. Cz. I.


Rozdział ten dedykuję Dżeli, dzięki której wpadłam na pomysł napisania tego rozdziału. To właśnie ona podsunęła mi pomysł, by napisać taki rozdział. Jeszcze raz Ci dziękuję, gdyby nie ty, to moja historia nie byłaby taka oryginalna.


____________________________________




Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Chociaż tak dokładnie to tego nie można było tak nazwać. Odgłos przypominał raczej walenie. Hałas był potworny. Ziewnąłem, przecierając oczy i spojrzałem na budzik. Była piąta rano. Super, tylko dwie godziny snu... Zastanawiałem się, kogo cholera niesie do mojego domu o tej godzinie. Przeciągnąłem się i wstałem z posłania. Zwlokłem się na dół, po drodze miotając przekleństwa pod nosem.

- Kurwa jego mać... Jaja ci urwę, debilu, przysięgam...
Jeśli okaże się, że to Gai, nie będę się powstrzymywać. I jeżeli znów będzie chciał stoczyć ze mną pojedynek... to zabiję jak psa.
Otworzyłem z hukiem drzwi wejściowe. Na zewnątrz stał posłaniec Hokage, mając taką minę, jakby zobaczył ducha.
- Czego? - warknąłem, patrząc ze złością na chłopaka. Gówniarz miał jakieś 17 lat i był strasznie niski, jak na swój wiek.
- Gomene... Czcigodny Hokage wysyła ciebie, Hatake Kakashi, Hanare i twoją drużynę na misję rangi C. Macie się stawić u Trzeciego za trzy godziny. Poda wam więcej szczegółów.
Spojrzałem na niego niechętnie.
- Tylko tyle? - zapytałem - Tylko po to tak waliłeś w drzwi, żeby mi to przekazać?
- N - no... - zająknął się.
Zacząłem mu się przyglądać. Pochyliłem się ku niemu, patrząc w oczy. Widać było po nim, że się boi. I to jak cholera.
- Buu! - krzyknąłem
Wrzasnął przeraźliwie, łapiąc się za serce. Po chwili zwiał, a ja zacząłem się śmiać. Zamknąłem drzwi wciąż się nabijając z gówniarza. Przy schodach ujrzałem rozbudzoną Hanare. Patrzyła na mnie jak na wariata.
- Czego drzesz gębę...? - warknęła - Musisz się tak wydzierać? Jest dopiero po piątej!
- Sorry, ale mamy misję za trzy godziny. W dodatku z dzieciakami.
- Że co? - ziewnęła - Aha... Super...
- Trzeba powiadomić Naruto i spółkę. - powiedziałem, wkładając buty.
Chwilę później byłem już w drodze do domu blondyna. Zapukałem do drzwi jego mieszkania, ale nikt mi nie otworzył. Pojąłem, że chłopak jeszcze spał. Całe szczęście, że miał otwarte okno, przez które wskoczyłem. Naruto spał kamiennym snem, wydawało się, ze nic nie jest wstanie mu przeszkodzić. Z prawego kącika ust wypłynęła mu cienka stróżka śliny. Usiadłem na brzegu jego łóżka i powiedziałem cicho do ucha.
- Naruto, wstawaj. Misja się szykuje. Wstawaj, leniu.
Nic. Zupełnie nic.
- Naruto... Przekręcił się na prawy bok.
- Sakura... kocham cię... - wymamrotał, próbując się do mnie przytulić - Ale masz mięśnie...  Sakura - chan...
O matko... Ma mnie za Sakurę. Jeżeli będzie chciał mnie pocałować...
Przytulił się do mnie. Modliłem się, by ta sytuacja skończyła się, zanim na dobre się zacznie.
- Naruto... Ogarnij się...
Spał, ale mimo tego znalazł w sobie jakąś niewiarygodną siłę i przygwoździł mnie ręką do łóżka. Chciał mnie pocałować, ale odchyliłem głowę.
- Naruto, idioto! - krzyknąłem, kiedy śpiący chłopak ujął mnie za twarz.
Obudził się raptownie.
- Sakura... chan... - nieprzytomny był, ale po paru sekundach się ożywił - Kakashi - sensei... co ty robisz w moim domu...? Kakashi - sensei!!! Jak mogłeś?
Zacząłem się bronić. Wiedziałem o co mnie podejrzewa.
- Naruto, to nie tak! Mamy misję, przyszedłem cię powiadomić, że o ósmej mamy się stawić  u Hokage...
- Misja? - z miejsca się ożywił - Jaka? Jaka, sensei?
Przewróciłem oczami.
- Na razie nie wiem za dużo, Trzeci poda nam więcej szczegółów. Zacznij się lepiej pakować.
- Misja, misja, misja... - mamrotał pod nosem.
- Ogarnij się. - walnąłem go pięścią po głowie - Później będziesz się jarał.
Wyskoczyłem przez okno.
- Narka, sensei.! - usłyszałem.

Poszedłem jeszcze do Sasuke i Sakury, by przekazać im informację.

- Fajnie. W końcu jest coś do roboty. - powiedziała Sakura, wieszając pranie.
Na wieść o tym, że będzie towarzyszyć nam Hanare, cieszyła się jak małe dziecko.
Wróciłem do domu i zacząłem się pakować. Odkładając na bok książki, myślałem, czy to dobry pomysł, by je zostawiać. Naprawdę nie opłacało mi się ich brać, to będzie łatwa misja, nie spotkamy żadnych innych shinobi.
- Kakashi, mam coś dla ciebie. - powiedziała Hanare, wchodząc do mojej sypialni - Jutro są twoje urodziny, chcę ci dać prezent.
- Prezent? - kompletnie o nich zapomniałem - Dzięki, a co to jest?
- Nie powiem, otwórz. - powiedziała
Dała mi małą, płaską paczkę. Rozerwałem papier i moim oczom ukazała się płyta z filmem "Eldorado flirtujących". Myślałem, że się przewrócę. Na świecie było tylko 100 egzemplarzy. Sam próbowałem już różnych rzeczy, by zdobyć to DVD, ale nie udało mi się. A tu proszę, dostałem to na urodziny! Zbieg okoliczności? Nie sądzę.
- Hanare... Skąd wiedziałaś? - zapytałem cicho
I zanim zdążyła coś powiedzieć, podniosłem ją i okręciliśmy się wokół własnej osi.
- Puść mnie, Kakashi! Mam zawroty głowy! - zawołała
Postawiłem ją posłusznie na podłodze. Oparła się dłońmi o mój tors.
- Jesteś niemożliwy. - szturchnęła mnie lekko palcem.
- No wiem.

***


O ósmej stawiliśmy się u Hokage. Coś takiego, że się nie spóźniłem! Byłem w szoku. Staliśmy w gabinecie Trzeciego i czekaliśmy aż zacznie mówić.

- Jak już wiecie, zleciłem wam misję. Nie jest ona zbyt trudna. Zaraz objaśnię, co musicie zrobić. - powiedział przywódca Konohy.
Czekaliśmy cierpliwie.
- Macie udać się do Kraju Wiatru. Jedna z tamtejszych wiosek ma od tygodni problemy z dostawą wody. Mieszkańcy nie mają do niej dostępu, szerzą się choroby i wzrasta liczba zgonów. Musicie się dowiedzieć, co stoi za tymi anomaliami i zlikwidować to, zanim będzie za późno. - dokończył Hokage.
- Przepraszam, Czcigodny, ale czy coś takiego miało miejsce wcześniej w tamtej osadzie?- zapytała Sakura.
- O ile wiem, to nic podobnego się nie zdarzało... Aha, jeszcze jedno. Kapitanem tej misji będzie jak zwykle Kakashi. To tyle, a teraz zmykać mi stąd.
Wybiegliśmy z jego gabinetu i przekroczyliśmy główną bramę wioski.
- Coś mi tu nie pasuje. - powiedziałem - Cała ta sytuacja mi się nie podoba. Po pierwsze: dlaczego tamta wioska nie zwróciła się o pomoc do Suna - gakure, a po drugie dlaczego tak nagle stracili dostęp do wody?
- Nie zwrócili się o pomoc do Suny, ponieważ Konoha jest tańsza i ma lepiej wyszkolonych shinobi - powiedziała Hanare - ale na drugie pytanie ci nie odpowiem, bo sama nie mam pojęcia.
- O co tu chodzi, do cholery!? -wrzasnął Naruto tak głośno, aż spłoszył ptaki z okolicznych drzew - Nic nie rozumiem, do diabła!
- Zamknij się! - Sakura zdzieliła chłopaka pięścią po głowie - Znów nie słuchałeś tego, co powiedział Trzeci?
- No nie za bardzo... - przyznał blondyn.

Po paru godzinach marszu, zrobiliśmy postój. Wyciągnąłem mapę z plecaka i pokazałem pozostałym, gdzie tak mniej więcej znajduje się wioska.

- Tak daleko? - zapytał Naruto.
- Cicho. - syknęła młoda Haruno.
Sasuke milczał od rana. 
Zjedliśmy lekką kolację. Hanare przyrządziła sałatkę z ziół i dzikich rzodkiewek, które znalazł po drodze. Uzumaki oczywiście kręcił nosem. Powiedziałem mu, że jak mu się nie podoba, to niech sam znajdzie sobie jedzenie i przy okazji się nie otruje. Od razu zamilkł.
Nocą, gdy sprawdziłem wszystkie pułapki zastawione przez Hanare, Sasuke i Sakurę, poszedłem nad wodospad, który był w pobliżu naszego obozu.
Nigdy nie zapomnę tego, co tam ujrzałem. To był jak sen na jawie.
Ujrzałem kobietę. W dodatku nagą. Jej krągłe kształty były doskonale widoczne w świetle księżyca. Kogoś mi przypominała. Nie miałem jednak pojęcia, kogo. Ale oprócz jej sylwetki urzekło mnie jeszcze coś. Mianowicie to, co wyczyniała z wodą. Wyglądało to jak jakaś  magia. Mogłem tak stać, ukryty w krzakach i patrzeć na nią aż do śmierci. Jednak to wszystko nie trwało długo, ponieważ kobieta wyczuła moją obecność i dała nura w chaszcze. Chcąc nie chcąc, wróciłem do obozu i wlazłem pod namiot. Zapaliłem lampkę oliwną, wyciągnąłem jedną ze swoich książek i zacząłem czytać po raz setny tę samą historię. Nie mogłem jednak się skupić na czytanych słowach. Myślami raz po raz wracałem do tamtej kobiety.
- Cholera, to nic nie da! - powiedziałem do siebie.
Muszę powiadomić pozostałych, pomyślałem. Może widzieli coś niezwykłego.
Wkrótce poszedłem spać. Oczywiście nie śniło mi się nic innego, jak tylko ta kobieta. O mamo... Czy mi się zawsze musi się coś przytrafiać? I to nie do końca normalnego ?

3 komentarze:

  1. Jak miło czytać coś zadedykowanego tobie... Ale teraz do notki. Jak się domyślam nad wodospadem była Hanare. Jestem ciekawa jej reakcji gdy o tym zasłyszy. Dobiła mnie pobudka Naruto. Super. Czekam na dalsze losy naszych bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha beka pobudka naruto hymm co jeszcze? aaaa sytuacja nad wodospadem xd wszystkiego naj kakashi ucieszyl sie z prezentu w końcu no te dvd masz!! czekam na dalsze rozdzialy ten był zaje*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Yyyyy... lol Kakashi i Naruto ? :I

    OdpowiedzUsuń

Reklama

CREATED BY
Mayako